Komentarze: 5
świat śmierdzi czosnkiem...nie wiem co to oznacza ale ten zwrot od jakiegoś czasu mi sie nasówa na język...dziwny dzień.....pisać mi się nie chce....ehs.....
świat śmierdzi czosnkiem...nie wiem co to oznacza ale ten zwrot od jakiegoś czasu mi sie nasówa na język...dziwny dzień.....pisać mi się nie chce....ehs.....
zbliża się piękny dzień...słoneczko, chmurki i takie tam szmery bajery....obcięłam sobie grzywkę w imie pokoju i wolności;P
siedzałam dziś na przystanku....pomiędzy babcią i jakąś raszplą okrutną....od babci śmierdziało piwnicą, starym plaszczem, przeterminowanym jogurtem, gipsem i cmentarzem...czemu wszytkie babcie smierdza tak samo?....kobieta z drugiej strony z kolei miala pomalowane paznokcie...na czerwono rozowy kolor poodpryskiwany na koncach...pewnie drapała sie po tym swoim tłustym zadku szponami, albo nerwowo uderzała nimi o blat lady...tak, wyglądała na "sklepową". typowa skóra, czarna z lumpeksu--->total recydywa;P, torebka jakieś beznadziejne buty na obcasie....dzień pełen wrażeń nie ma co........
pierwsza notka.....blog powstał, ponieważ jestem zdesperowana i chciałabym żeby ktoś mnie posłucha i poradził mi.....zrobaczymy poczekamy...narazie idem spać....