Komentarze: 0
zbliża się piękny dzień...słoneczko, chmurki i takie tam szmery bajery....obcięłam sobie grzywkę w imie pokoju i wolności;P
siedzałam dziś na przystanku....pomiędzy babcią i jakąś raszplą okrutną....od babci śmierdziało piwnicą, starym plaszczem, przeterminowanym jogurtem, gipsem i cmentarzem...czemu wszytkie babcie smierdza tak samo?....kobieta z drugiej strony z kolei miala pomalowane paznokcie...na czerwono rozowy kolor poodpryskiwany na koncach...pewnie drapała sie po tym swoim tłustym zadku szponami, albo nerwowo uderzała nimi o blat lady...tak, wyglądała na "sklepową". typowa skóra, czarna z lumpeksu--->total recydywa;P, torebka jakieś beznadziejne buty na obcasie....dzień pełen wrażeń nie ma co........